3 września w „Galerii U Nas” w Puszczy Mariańskiej odbyło się spotkanie z twórczością wybitnego i uznanego artysty grafika, twórcy plakatu filmowego i teatralnego, absolwenta Szkoły Podstawowej, Liceum Ogólnokształcącego w Puszczy Mariańskiej, absolwenta Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie /1966/ Andrzeja Piwońskiego „Piwona”. Jest to wystawa dla Andrzeja i o Andrzeju. To wybitny mieszkaniec Gminy, mieszkał naprzeciwko Liceum Ogólnokształcącego. 1 grudnia obchodziłby 82. urodziny, zmarł 30 września 2020 roku. Często o Jego twórczości i dorobku opowiadała nam Świętej Pamięci Joanna Kobińska, z którą spędził ostatnie 18 lat życia. Dziś wracamy do tych wspomnień. Rodzice Andrzeja Piwońskiego: Jadwiga i Kazimierz byli bardzo szanowanymi mieszkańcami Puszczy Mariańskiej. Ojciec Kazimierz był pierwszym lekarzem miejscowego ośrodka zdrowia ale też zakładu poprawczego w Studzieńcu. W jego domu wciąż jest gabinet i pamiątki z tamtych lat. Zawsze poważny, dystyngowany, często grywał w brydża z dziadkiem Joanny Kobińskiej, Stanisławem Kozłowskim założycielem miejscowej szkoły. Jako jedyny w gminie miał samochód którym jeździł do chorych. Rodzina była elitą Puszczy Mariańskiej. Wtedy też poznali się pani Joanna i pan Andrzej. Później jednak na wiele lat ich drogi rozeszły się. Spotkali się po latach, kiedy pani Joanna przyjeżdżała do Puszczy na swoją działkę, dowiedział się o tym pan Andrzej i postanowił odwiedzić swoją dawną znajomą. Tak ponownie narodziła się relacja. Zamieszkali razem w pięknym starym domu, po rodzicach Piwońskiego. Pełno jest w nim do dziś rysunków, pamiątek, widać ślady wielu pokoleń. W ganku wita zdjęcie „Piwona” z siostrą i mamą, wykonane w dzieciństwie, po prawej stronie schody, które prowadziły do dawnego gabinetu dr Piwońskiego. Obok zbiór słomkowych kapeluszy, które uwielbiał Piwoński junior. Andrzej Piwoński „Piwon” wywodzi się z polskiej szkoły plakatu, stworzył ją pod koniec lat 70. Henryk Tomaszewski. Artysta był stypendystą ministra kultury i sztuki, nagradzany za wystawy w Nowym Yorku, Francji i Japonii. Był królem życia, w okresie warszawskim często bywał w SPATiF-ie, w Klubie Literatów. Robił karierę, jego plakaty są prezentowane do dziś na całym świecie, mają stałe miejsce we Francji, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Japonii. Zawsze tworzył, nawet kiedy był już bardzo chory, na łóżku miał ze sobą ołówek i kartkę papieru. Charakteryzował go specyficzny humor, nie lubił narzekać i mówić o swoim stanie zdrowia. Pod koniec życia pokochał samotność. Stąd też napis na drzwiach wejściowych domu, że o każdej planowanej wizycie należy wcześniej informować gospodarzy. Andrzej Piwoński „Piwon” spoczął na cmentarzu w Puszczy Mariańskiej, obok swoich rodziców Jadwigi i Kazimierza.